-Hej, gotowa?.-uśmiechnęłam się szeroko.
-No, jeszcze chwila. Buta zgubiłam.- powiedziała lekko zdenerwowana. Kurcze jakby nie mogła iść w innych. No cóż. Dobra Mia pomóc Sam szukać buta..
-Czekaj, to ja wejdę i ci pomogę, co?.- spytałam wchodząc do środka. Szukałyśmy tego buta dobre 7 minut, ale ważne, że się nie poddawałyśmy. Dom Sam nie jest zbyt duży, tak jak mój więc nie było problemu z szukaniem.
-Znalazłam!.- krzyknęłam do przyjaciółki, która znajdowała się w salonie.-Ej co twój but robił w piekarniku?
-Heh.. Pamiętasz jak do ciebie dzwoniłam?.- spytała radośnie.- Byłam pijana i chyba go tam włożyłam, a dziś rano zapomniałam go wyjąć. Wtedy myślałam, że to jest kurczak.- dodała chichocząc.
-Dobra Sam, mamy tego buta więc chodźmy już, bo na busa się spóźnimy.- powiedziałam. Powinien powstać o nas film "Sam & Mia: Poszukiwacze butów".
-No to w drogę, mój najzacniejszy rumaku.-powiedziała, wskakując na moje plecy i triumfalnie machając ręką, że to niby taka flaga, nie? Okeey ?!
Od domu Sam, do przystanku było 10 minut drogi, więc przeszłyśmy się pieszo. Po drodze ochlapał nas samochód. Fajnie, już trzeci prysznic w tym dniu. Doszłyśmy na przystanek i po jakichś 5 minutach siedziałyśmy w busie. Sam siedziała przy oknie i ciągle miała uśmiech na twarzy.
-KEVIN!.-krzyknęła w pewnym momencie, na cały bus.
-Cicho dziewczynki.- powiedziała jakaś babcia.
-Jaki Kevin?.- spytałam z miną WTF?!
-No nie pamiętasz? Mówiłam ci przecież, to ten gołąb od Lou.
-Aaahaa..- rzekłam. Jeszcze tych kolesi z tego One Direction nie widziałam na oczy. Znam tylko ich imiona, a ta mi mówi o jakimś gołębiu, który ma na imię Kevin. Pff.. takie imię?! Ja to bym go Andrzej nazwała. Zajebiście nie?.
Po 10 minutach bus się zatrzymał, a my wysiadłyśmy i skierowałyśmy się w stronę centrum handlowego. Na szczęście przestał padać deszcz, a zza szarych chmur wyszło piękne słońce. Weszłyśmy do budynku i zaczęłyśmy odwiedzać wszystkie sklepy po kolei. Byłyśmy w H&M, potem poszłyśmy do ZARY.
-Matko! Mia patrz jaka śliczna.- powiedziała Sam wskazując na czerwoną sukienkę <DŻEM>.- Akurat na ciebie, masz mierz.- dodała wciskając mi sukienkę w ręce.
-Kobieto! Weź wyjdź.- powiedziałam z grymasem na twarzy.- Nie przymierzę tego.- dodałam, oddając jej sukienkę. Nie to, że nie chciało mi się przymierzać, tylko ja w takich rzeczach nie chodzę. Nie lubię.
-No weź, proszę przymierz to dla mnie.- powiedziała z proszącą miną psiaka.
-No okey, przymierzę.- rzekłam i wzięłam od niej tę przeklętą sukienkę. Poszłam do przebieralni, przebrałam się i wyszłam.
*Oczami Sam*
-Wyglądasz ślicznie.- powiedziałam, gdy zobaczyłam Mię. Wyglądała nieziemsko.
-Weź, wyglądam jak jakiś burak.- rzekła.
-Kocie, mówię ci, że wyglądasz świetnie.- powiedziałam.- A wiesz, że jak pojedziemy do Londynu i pójdziemy na jakąś imprezę, a tam będą chłopaki z One Direction, too...- rozmarzyłam się.-To.. to co?.- spytała
-To im gacie spadną z wrażenia, jeszcze niżej niż je zwykle noszą.
-Żeś dojebała, milordzino.- powiedziała uśmiechając się. No na pewno tak będzie, no bo przecież Mia jest śliczna. Dziwię się, że nie ma jeszcze chłopaka.
__________________________________________________________
Sorry że krótki, ale piszę to w zeszycie i nie mam w mózgu czujnika ilości -.-
Macie tutaj jeden DŻEM. Następny rozdział też będzie w sklepie. Myślę że się spodobał, jednak ja myślę że jest dupny i beznadziejny, no ale moja opinia... PROSZĘ KOMENTUJCIE... Luv u ♥
Macie rysowanki with 1D :3